Chociaż wydaje się to niewiarygodne to najbardziej niesławni przestępcy świata mieli lub mają liczne grono fanek, otrzymują setki listów, bieliznę, a wiele kobiet chce i odwiedza ich w więzieniu. Kilkunastu z nich podczas odbywania kary odosobnienia, zawarło związki małżeńskie, a niektórzy mają z nich nawet dzieci.
Pociąg kobiet do szczególnie niebezpiecznych przestępców jest zaburzeniem preferencji seksualnych i nosi nazwę hybristofilia. Hybris to łacińskie słowo oznaczające tak wielką pychę i chorą dumę, która prowadziła wielkich bohaterów do samozagłady.
Zaburzenie to najczęściej występuje u kobiet, które w dzieciństwie były ofiarami przemocy, w tym także seksualnej.
Ted Bundy, będąc już za kratkami, ożenił się i spłodził córkę. Jego wieloletniej wielbicielce, a później żonie, Carole Anne Boone, nie przeszkadzało, że był podejrzewany o niemal 100 zabójstw, a udowodniono mu 30, skazując go na karę śmierci.
W seryjnym mordercy Richardzie Ramirezie, będącym postrachem Los Angeles, mającym na koncie ponad 40 przestępstw, w tym 14 zabójstw zakochała się nawet członkini ławy przysięgłych, mająca wydać na niego wyrok. W końcu, morderca poślubił swoją fankę Doreen Lioy, kobietę z wyższym wykształceniem i podobno ilorazem inteligencji przewyższającym 150. Kobieta była do tego stopnia zakochana w przestępcy, że chciała popełnić samobójstwo w dniu, w którym zostanie na nim wykonany wyrok śmierci.
W Polsce najgłośniejsze tego rodzaju małżeństwo to Mariusz Trynkiewicz i Anna(nazwisko panieńskie nie zostało ujawnione publicznie). To również wykształcona kobieta, pracująca w międzynarodowej korporacji, matka 16 letniej córki. Kobieta ta w wywiadzie dla dziennikarki Gazety Wyborczej, Justyny Kopińskiej, wyjawiła, że była w dzieciństwie ofiarą porwania na tle seksualnym. To tłumaczy jej niezdrowy pociąg do zwyrodnialca i idealnie wpisuje się w definicję tej parafilii.
W Stanach Zjednoczonych, a od niedawna także i w Polsce działają programy takie jak writeaprisoner.co, czy adoptuj więźnia.
Z zasady mają one na celu resocjalizację i umożliwiają osadzonym kontakt z osobami ze świata zewnętrznego. Najczęściej jest to korespondencja, ale dochodzi też do wizyt. Większość osób, które decydują się na uczestnictwo w takim społecznym eksperymencie, ma dobre zamiary i chce po prostu pomóc więźniom pokonać samotność i pozwolić zachować stały kontakt ze społeczeństwem.
Niestety, dla osób zaburzonych to idealne pole do realizowania swoich chorych marzeń.