Zacznijmy od definicji popularnie nazywanych „umów śmieciowych”. Zaliczamy do nich umowę zlecenie i umowę o dzieło.
Czym się różnią? Wszystkim.
Jedyne, co je tak naprawdę łączy to, że obie to umowy cywilno – prawne. Czyli pomimo tego, że związani nimi wykonujemy pracę – to nie jest to praca rozumiana, jako taka przez Kodeks Pracy, a zatem nie jesteśmy chronieni przez jego przepisy. Umowa zlecenie może być zawierana wyłącznie pomiędzy osobą fizyczną, a przedsiębiorcą. Podlega ona obowiązkowym składkom ZUS. Osoba wykonująca zlecenie ma też na mocy ustawy zagwarantowane minimalne wynagrodzenie godzinowe, które od 01.2018 wynosi 13, 70 PLN za godzinę. W umowie zlecenie, zleceniobiorca nie jest odpowiedzialny za finalny efekt zlecenia. Ma je zatem jedynie wykonać. Zlecenie może być wypowiedziane w każdej chwili przez obydwie strony bez żadnych konsekwencji, ale oczywiście bez zachowania prawa do wynagrodzenia za niewykonane części zlecenia.Przykład: Osoba podpisała umowę zlecenie na rozdanie 500 tysięcy ulotek. Któregoś dnia osoba ta oddała w siedzibie firmy 100 tysięcy nierozdanych ulotek i zrezygnowała ze świadczenia usługi. Otrzyma ona, zatem wynagrodzenie za liczbę rozdanych ulotek. Umowa o dzieło może być zawierana również pomiędzy osobami prywatnymi. Nie podlega żadnym składkom ZUS. Osoba wykonująca dzieło jest odpowiedzialna na mocy przepisów Kodeksu Cywilnego za finalny jego efekt. Umowę można wypowiedzieć przed odbiorem dzieła na podstawie artykułu 644 k.c. z zachowaniem prawa do wynagrodzenia za dzieło, jednak z możliwym potrąceniem tego, co przyjmujący zamówienie oszczędził z powodu niewykonania dzieła. Przykład: Osoba podpisała umowę o dzieło na namalowanie 3 obrazów. Po namalowaniu jednego, zlecający dzieło zrezygnował z usługi. Jest, zatem zobowiązany do zapłaty za całość, ale może potrącić z tej kwoty koszty, których wykonawca nie poniósł, czyli np. zakupu farb, ramy itd. Przeciwnicy tych umów obawiają się braku ochrony z Kodeksu Pracy. Natomiast nie należy zapominać, że zamiast tego przysługuje ochrona z Kodeksu cywilnego. Minusem dla umowy zlecenia jest niewątpliwie brak płatnego urlopu, dlatego najczęściej jest to umowa idealna dla studentów i osób, które wyłącznie sobie dorabiają. Umowy o dzieło natomiast to powszechna praktyka w wolnych zawodach, takich jak artyści, tłumacze, pisarze. Nienormowany czas pracy eliminuje tutaj problem urlopów, natomiast niejakim minusem jest brak składek ZUS, czyli brak ubezpieczenia i przyszłej emerytury. Jednak niejednokrotnie zarobki, jakie osiąga się na takich umowach pozwalają na odkładanie sporych oszczędności. Jak zatem widać różnice są ogromne, a podpisanie konkretnej umowy zależy od tego, czym będziemy się zajmować.